Hobby, zamiłowanie, pasja...różnie mówią. Najważniejsze jest jednak to, że sprawia Ci to ogromną radość, że jesteś w stanie poświęcić temu czas i serce. Moje serce (przynajmniej jego znaczna część) bije dla fotografii.
Jestem osobą o słomianym zapale. Nie,
nie żartuję… więc aż dziw bierze, że pośród miliona rzeczy, które zaczynałam i
nigdy nie kończyłam, fotografia jakoś się uchowała. Moja przygoda z nią zaczęła
się jeszcze w… gimnazjum, kiedy to dostałam swój pierwszy aparat Canona
PowerShot A430 tzw. „małpkę” – czyli kompaktowy aparat bez zaawansowanej
technologii. Robiłam zdjęcia wszystkiemu. Był to wspaniały aparat, głównie dlatego, że mogłam
go schować do plecaka i zabrać gdzie tylko chciałam. Towarzyszył mi na wakacjach,
spacerach, „imprezach” oraz koncertach. Czasami wpada jeszcze w moje ręce, gdy
potrzeba mi małego sprzętu (bez skojarzeń proszę ; )) na wyjście.
Kolejny był Nikon D80 – aparat cyfrowy.
Dostałam go na gwiazdkę i nie rozstaję się z nim do tej pory. Jest to lepszy
sprzęt, z masą różnych funkcji, które początkowo wydawały mi się czarną magią. Z
czasem (zazwyczaj dzięki metodzie prób i błędów) zaczęłam odkrywać nowe
możliwości, którymi dysponował mój D80. Uchwyciłam nim wiele wspaniałych
momentów i tak oto zakochałam się w fotografii na dobre.
Ni stąd ni zowąd pojawiła się myśl o
kupnie aparatu analogowego. Nim się obejrzałam nabyłam Zenita 12. Niby nic
skomplikowanego, a jednak… Wraz z kupnem pierwszej kliszy byłam przekonana, że
nic z niej nie wyjdzie ze względu na mój brak doświadczenia. Zbawienny okazał
się tu światłomierz (kiedy odkryłam do czego służą migające diody – tak, wiem
powinno się na początek przeczytać instrukcję obsługi), który okazał się
ogromnym ułatwieniem i podpowiadał jakie parametry należy ustawić by zdjęcie
wyszło. Klisza wyszła. Oczywiście nie wszystkie zdjęcia wyszły tak jak
planowałam - parę było prześwietlonych i nieostrych. Z każdym kolejnym filmem
szło mi lepiej.
Wczoraj nabyłam Kodaka Retinette 1 A.
Jestem ciekawa jaki będą efekty pracy z tym cudem. Po za tym w mojej małej
kolekcji znajduję się również działający Lumiere Scoutbox - niestety nie miałam
jeszcze możliwości wykonania nim żadnego zdjęcia, ponieważ muszę kupić dość nietypową
kliszę 120 mm. Mimo wszystko planuję taki zakup i z pewnością pochwalę się fotografiami,
gdy tylko będę mieć okazję.
Wśród tego wszystkiego znalazło się
również miejsce dla Polaroid Supercolor 1000, którym nie robiłam zdjęć ze
względu na to, że nie wiem do końca czy wciąż działa jak należy, a wsady do
niego są niestety bardzo drogie.
Fotografia sprawia mi wiele
satysfakcji. Ważne dla mnie jest uchwycenie momentu, który mnie zachwycił, bądź
zaciekawił. Staram się cały czas ulepszać mój warsztat by zdjęcia były
poprawnie wykonane i przyciągały uwagę innych. Dla takiej amatorki fotografii
jak ja to również dobry sposób na spędzenie wolnego czasu jak i świetna zabawa.
Wy również z pewnością fotografujecie.
Pochwalcie się swoimi pracami na fb. Czekamy!
Meg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz