Obczaj to

sobota, 11 stycznia 2014

Mój cyfrowo-analogowy świat



Hobby, zamiłowanie, pasja...różnie mówią. Najważniejsze jest jednak to, że sprawia Ci to ogromną radość, że jesteś w stanie poświęcić temu czas i serce. Moje serce (przynajmniej jego znaczna część) bije dla fotografii. 

Jestem osobą o słomianym zapale. Nie, nie żartuję… więc aż dziw bierze, że pośród miliona rzeczy, które zaczynałam i nigdy nie kończyłam, fotografia jakoś się uchowała. Moja przygoda z nią zaczęła się jeszcze w… gimnazjum, kiedy to dostałam swój pierwszy aparat Canona PowerShot A430 tzw. „małpkę” – czyli kompaktowy aparat bez zaawansowanej technologii. Robiłam zdjęcia wszystkiemu. Był to wspaniały aparat, głównie dlatego, że mogłam go schować do plecaka i zabrać gdzie tylko chciałam. Towarzyszył mi na wakacjach, spacerach, „imprezach” oraz koncertach. Czasami wpada jeszcze w moje ręce, gdy potrzeba mi małego sprzętu (bez skojarzeń proszę ; )) na wyjście.
Kolejny był Nikon D80 – aparat cyfrowy. Dostałam go na gwiazdkę i nie rozstaję się z nim do tej pory. Jest to lepszy sprzęt, z masą różnych funkcji, które początkowo wydawały mi się czarną magią. Z czasem (zazwyczaj dzięki metodzie prób i błędów) zaczęłam odkrywać nowe możliwości, którymi dysponował mój D80. Uchwyciłam nim wiele wspaniałych momentów i tak oto zakochałam się w fotografii na dobre.

Ni stąd ni zowąd pojawiła się myśl o kupnie aparatu analogowego. Nim się obejrzałam nabyłam Zenita 12. Niby nic skomplikowanego, a jednak… Wraz z kupnem pierwszej kliszy byłam przekonana, że nic z niej nie wyjdzie ze względu na mój brak doświadczenia. Zbawienny okazał się tu światłomierz (kiedy odkryłam do czego służą migające diody – tak, wiem powinno się na początek przeczytać instrukcję obsługi), który okazał się ogromnym ułatwieniem i podpowiadał jakie parametry należy ustawić by zdjęcie wyszło. Klisza wyszła. Oczywiście nie wszystkie zdjęcia wyszły tak jak planowałam - parę było prześwietlonych i nieostrych. Z każdym kolejnym filmem szło mi lepiej. 

Wczoraj nabyłam Kodaka Retinette 1 A. Jestem ciekawa jaki będą efekty pracy z tym cudem. Po za tym w mojej małej kolekcji znajduję się również działający Lumiere Scoutbox - niestety nie miałam jeszcze możliwości wykonania nim żadnego zdjęcia, ponieważ muszę kupić dość nietypową kliszę 120 mm. Mimo wszystko planuję taki zakup i z pewnością pochwalę się fotografiami, gdy tylko będę mieć okazję.
Wśród tego wszystkiego znalazło się również miejsce dla Polaroid Supercolor 1000, którym nie robiłam zdjęć ze względu na to, że nie wiem do końca czy wciąż działa jak należy, a wsady do niego są niestety bardzo drogie.
Fotografia sprawia mi wiele satysfakcji. Ważne dla mnie jest uchwycenie momentu, który mnie zachwycił, bądź zaciekawił. Staram się cały czas ulepszać mój warsztat by zdjęcia były poprawnie wykonane i przyciągały uwagę innych. Dla takiej amatorki fotografii jak ja to również dobry sposób na spędzenie wolnego czasu jak i świetna zabawa.

Wy również z pewnością fotografujecie. Pochwalcie się swoimi pracami na fb. Czekamy!


Meg



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz